Kto potrafi odpowiedzieć na pytanie: Po co nam Daily Scrum?
Najważniejszym pytaniem jest: kto potrafi prawidłowo odpowiedzieć na pytanie w tytule tego artykułu?
Okazuje się, że mało kto. Ostatnimi czasy prawidłowe odpowiedzi nagradzam książkami. Do tej pory było ich trzy… na dziesięć szkoleń. To w przybliżeniu 3 książki na 150 ludzi… Kiepski wynik.
Niektórzy mówią, że Daily Scrum służy do komunikacji. (Czuję się teraz trochę jak Jeremy Clarkson zapowiadający Stiga…) Niektórzy twierdzą nawet, że jest to coś jak codzienna spowiedź. Albo przyklepanie pracy wykonanej poprzedniego dnia. Albo raport składany Scrum Masterowi… Aż mnie ciarki przeszły od tego ostatniego.
Opowiem Wam historię.
Daily Scrum a wzrok w podłogę
Był sobie zespół. Czterech facetów i babka. Kolejny dzień, 10 rano – wszyscy wstają od komputerów i powłócząc nogami jak zombie człapią w stronę wolnego kąta pokoju. Tak zwany Scrum Master wyciąga kartkę papieru i zaczyna pytać po kolei:
– Co zrobiłeś wczoraj?
– Pracowałem nad X.
– Co będziesz robić dzisiaj?
– Pracować nad X.
– Czy coś hamuje twoją pracę?
– Nie.
– NASTĘPNY!
I tak ze wszystkimi.
Z każdą sekundą ludzie byli coraz bardziej znużeni. Ktoś ziewnął. Kiedy spytałam, czy chcą pozbyć się Daily Scrumów, nagle odzyskali energię i chórem zakrzyknęli: – TAK!
– Ale żeby ROBIĆ SCRUM, MUSIMY mieć Daily Scrumy! – głośno zaprotestował tak zwany Scrum Master.
– Owszem – odrzekłam – ale Scrum jako sztuka dla sztuki nic wam nie daje. Do czego służy Daily Scrum?
– Uch… do komunikacji, oczywiście – odparł, jak gdyby faktycznie było to takie oczywiste.
– Po co robić spotkanie dla komunikacji, skoro i tak siedzisz cały czas ze wszystkimi w tym samym pokoju i rozmawiasz?
– Bo TAK MÓWI SCRUM! – zaczął krzyczeć na wszystkich.
– Scrum zostaw w spokoju. Odpowiedz zgodnie ze zdrowym rozsądkiem.
– To, co ja myślę, nie ma znaczenia. Liczy się Scrum.
W środku aż się gotowałam, ale nie okazałam tego w żaden sposób. Nie tego ich uczyłam!
Zamurował się w swojej wizji, ale nieoczekiwanie po mojej stronie zjawiły się posiłki.
– Hej! – odezwała się dziewczyna, Ania. – Próbujemy tu do czegoś dojść! Przestań zachowywać się jak dzieciak i odpowiedz na pytanie. Nie pamiętasz, co sam mówiłeś? „Jeśli nie wiecie, co zrobić, kierujcie się zdrowym rozsądkiem”. Ogarnij się!
Jego twarz nagle przestała przypominać grymas zagniewanego jaskiniowca, a bardziej normalną osobę.
Zdrowy rozsądek?
– Zdrowy rozsądek w sumie chyba podpowiada, że Daily Scrumy nie są potrzebne. Ale Scrum…
– Co mówi na ten temat Scrum zobaczymy za chwilę, ale już teraz mogę cię zapewnić, że w Scrum Guide nie ma ani słowa o komunikacji czy spowiedzi. Zwróciłam się do zespołu: – Co w tej chwili jest waszym największym problemem?
– Mamy trudności z planowaniem pracy w ramach Sprintu.
– Co mogłoby pomóc?
Po krótkiej burzy mózgów doszli do wniosku, że woleliby planować zadania trochę częściej, niż co dwa tygodnie. Zaproponowałam proste rozwiązanie: Raz dziennie spytać: Jak idzie ci praca nad Celem Sprintu?
Musiałam się wciąż uporać z tak zwanym Scrum Masterem, więc zabrałam go na stronę i rozstrzygnęłam spór.
Ciekawa zmiana w Daily Scrum
Dwa tygodnie później zajrzałam do nich koło 14. Pokój się zmienił. Zamiast pustego kąta była tam teraz wielka tekturowa tablica oblepiona karteczkami. Ludzie żywo o czymś dyskutowali; byli o krok od kłótni, gdy nagle się uspokoili. Scrum Master zapytał:
Jak stoimy z Celem Sprintu?
Wszyscy zerwali się z krzeseł i zaczęli mówić, przesuwać karty, dodając nowe i zabierając inne. Na koniec Scrum Master policzył karty, by umieścić to w raporcie dla kierownictwa.
– To dopiero udany Daily Scrum! – powiedziałam, wyraźnie zadowolona.
– Co takiego? – wszyscy byli skonsternowani. – Przecież skończyliśmy z tymi głupimi Daily Scrumami dwa tygodnie temu!
– Zgadza się. Skończyliście z tymi głupimi, a zaczęliście robić je jak należy.
– Ale przecież nie można nazwać tego Daily Scrumem, jeśli nie odpowiada na trzy pytania…
– A nie odpowiedział?
– Nikt nawet nie zadawał… pytań… zaraz zaraz…
Mogłabym przysiąc, że widziałam zapalające im się nad głowami żarówki. Źrenice rozszerzające się w chwili olśnienia.
Po co więc mamy Daily Scrum?
– Żeby planować!
W końcu usłyszałam prawidłową odpowiedź.
Czyli do czego służy Daily Scrum?
Oczywiście, komunikacja jest kluczową częścią Daily Scruma, ale nie jest jego celem. Celem jest zaplanowanie kolejnego dnia i optymalizacja pracy dla realizacji celu. Tak na marginesie, Cel Sprintu jest tak samo często zapominanym lub źle używanym elementem Scruma.
A zatem, jeśli ktoś będzie próbował wam wmówić, że Daily Scrum to raport, komunikacja, czy w ogóle spowiedź, macie pełne prawo zasunąć mu cytatem ze Scrum Guide:
“W jego [Daily Scrum] trakcie Zespół Deweloperski planuje pracę na najbliższe dwadzieścia cztery godziny.”